lynx   »   [go: up one dir, main page]

Dodaj do ulubionych

Ewakuacja z auta

17.02.25, 13:09
Czy ktoś z Was musiał się ewakuować z auta? Jak to przeżyliście?
Czy wozicie w aucie młotek do zbicia szyby i przecięcia pasów?

Załóżmy, że musicie bardzo szybko opuścić samochód, w którym jesteście. Z powodu pożaru, nagrzewania od słońca, wody, zbliżającego się pociągu itp.

Czy zawsze dacie radę?

Mnie zastanawia czy klamki które mają elektrozamek zawsze się otworzą jak w aucie zabraknie prądu.
Bo przecież nie mają już otwieranych manualnie drzwi poprzez wewnętrzną linkę.

Dodatkowo są auta, które mają podwójne ryglowanie (deadlock w Fordach, safelock w VAG itp.), może się stać tak, że ktoś zostanie zamknięty ale klamki od wewnątrz nie będą działały, nie będzie mógł otworzyć drzwi ani okien i wyjść na zewnątrz.

Nie wiem czy w Polsce ktoś o tym na poważnie myślał by uporządkować to prawnie i wymagać od producentów pojazdów odpowiedniej ochrony ludzi. Chyba nie.

W stanach przynajmniej od 2001 roku każde auto ma umożliwić otwarcie bagażnika od wewnątrz.

A u nas?

Poczytajcie też o ewakuacji z tonącego pojazdu. Mrozi krew w żyłach.
gazeta.policja.pl/997/archiwum-1/2022/numer-21-092022-r/223208,Ewakuacja-z-tonacego-pojazdu.html
Obserwuj wątek
    • waga173 Re: Ewakuacja z auta 17.02.25, 13:37
      Raz utopilo sie dziesieciu Meksykanow bo siedzieli na pace pickupa i zaden nie umial otworzyc klapy.
      • bywalec.hoteli Re: Ewakuacja z auta 17.02.25, 15:40
        Siedzieli na pace ale pod rozwijana roleta?
        • waga173 Re: Ewakuacja z auta 17.02.25, 15:52
          bywalec.hoteli napisał:

          > Siedzieli na pace ale pod rozwijana roleta?

          Siedzieli na pace i zamiast zeskoczyc probowali wysiasc przez klape tak jak wsiadali, to mial byc zart.
          Nastepnym razem zaloz watek "Ejakulacja z auta".
          • bywalec.hoteli Re: Ewakuacja z auta 17.02.25, 15:58
            Waga, ić stont
    • trypel Re: Ewakuacja z auta 17.02.25, 13:49
      100% pewne rozwiązanie
      Żadnych ryzyk podczas ewakuacji
      Nawet jak akumulator podaje zero
    • hukers Re: Ewakuacja z auta 17.02.25, 14:14
      bywalec.hoteli napisał:

      > Czy ktoś z Was musiał się ewakuować z auta? Jak to przeżyliście?

      Nawet mi nie mów.
      Miałem kiedyś taka sytuację.
      Nie należała ona do najprzyjemniejszych.
      Wracaliśmy z imprezy, było mocno po północy, samochód Skoda Superb, chociaż to w sumie bez większego znaczenia.
      Droga była bardzo kręta, raz w lewo, raz w prawo, góra i i dół.
      Kierowca dość młody, ale jedyny trzeźwy w towarzystwie, więc musiał jechać.
      Biorąc pod uwagę jego małe doświadczenie i trudną trasę, wiedziałem, że jedzie za szybko.
      Zbliżaliśmy się do feralnego zakrętu.
      Przy wejściu w zakręt jeszcze było ok, ale kiedy z niego wychodził, poczułem, że jest bardzo źle.
      Szarpnąłem go za rękę i krzyknąłem "Muszę się natychmiast ewakuować".
      Zatrzymał się gwałtownie za zakrętem, ja otworzyłem drzwi, wysiadłem i z wielką ulgą puściłem pawia.
      Po oczyszczeniu organizmu resztę drogi przeżyłem dość dobrze, tym bardziej, że kierowca jechał zdecydowanie ostrożniej. W końcu to był jego samochód, więc nie chciał ryzykować kolejnych ewakuacji.







      • trypel Re: Ewakuacja z auta 17.02.25, 14:23
        Z doświadczenia, wlasnego niestety, powiem ze taka ewakuację można zrobić korzystając z okna.
      • bywalec.hoteli Re: Ewakuacja z auta 17.02.25, 15:05
        Hukers, to wyobraź sobie, że stajecie, auto się zamyka od środka, ty puszczasz pawia do środka i nie możesz otworzyć ani drzwi ani okien
        • tbernard Re: Ewakuacja z auta 17.02.25, 17:11
          Pawia lepiej nie wpuszczać do środka do kabiny, tylko do bagażnika a najlepiej w specjalnej klatce.
          • donvito52 Re: Ewakuacja z auta 17.02.25, 18:16
            Nie da się rzygać przez okno, wszystko lub prawie wszystko wróci do środka.
            To nie z własnych doświadczeń. Z własnych to sikanie z paki ciężarówki jadącej z normalną szybkością.
            Dawno, dawno temu w ubiegłym wieku jeździłem Autostopem, tym z książeczką.
            Sparło i usiłowałem ulżyć pęcherzowi. Okazało się, że nie tylko karma wraca ;(
            • trypel Re: Ewakuacja z auta 17.02.25, 18:23
              Uwierz że się da. W każdym razie po koncercie DTH w stodole w Warszawie się dało. Fakt ze nie kierowałem tylko siedziałem z tyłu w taxi.
              Nic się nie wrocilo
      • waga173 Re: Ewakuacja z auta 17.02.25, 15:49
        Ja tez kiedys jechalem po nocy kreta droga wracajac z pikniku/ogniska w gorach, na dwa samochody, ja bylem drugi, obaj kierowcy napruci. Na ktoryms zakrecie patrze a u niego drzwi kierowcy sie otwieraja, leb kierowcy sie wychyla i zaczyna sie rzyganie. Gdyby sie puscil kierownicy to by wypadl a samochod by sam pojechal dalej.
        Zostal slawny w naszym towarzystwie bo nikt inny takiego numeru nie wykrecil. Szkoda ze juz nie zyje bo bym mu powiedzial ze sposob Trypla ewakuowac tresc zoladkowa przez okno jest duzo bezpieczniejszy.
    • engine8t Re: Ewakuacja z auta 17.02.25, 18:27
      bywalec.hoteli napisał:


      > Nie wiem czy w Polsce ktoś o tym na poważnie myślał by uporządkować to prawnie
      > i wymagać od producentów pojazdów odpowiedniej ochrony ludzi. Chyba nie.
      >
      > W stanach przynajmniej od 2001 roku każde auto ma umożliwić otwarcie bagażnika
      > od wewnątrz.
      >
      > A u nas?
      >

      U nas to jest zeby ci nielgalni co ich wioza w bagazniku z meksyku czy Kanady mogli wyskoczyc albo wyjsc jak o nich zapomna. U was widac jeszcze nie ma tego problemu. :)
    • marekggg Re: Ewakuacja z auta 17.02.25, 22:28
      nie bardzo bym chcial sie znalesc w takiej sytuacji.
      elektryka normalnego noweczesnego samochodu nie pada odrazu - nie wiem jak z elektrykami i zwarciami, ale sa od tego pewne normy.
      co do otwierania drzwi, to juz zupelnie inna bajka. i nie chodzi o to, ze jest roznica w cisnieniu woda/powietrze, ale chodzi tez o to, ze naprzyklad nie wiem czy kiedys nurkowales ze snorklem (nie wiem czy tak to sie nazywa po polsku). aloe juz w okolo 3 metrach - au wierzmi to nie jest duzo, to jest takie cisnienie, ze masz uczucie ze ci bebenki w uszach pekna. od tego sa do nurkowania takie male koreczki, ale i te dzialaja tak do 7-8 metrow.
      oprocz tego na glebokosci okolo 3-4 metrow juz sie robi ciemno. morze to morze, w rzekach jeszcze gorzej a w nocy to juz nawet nie wspomne.
      czlowiek kompletnie traci orientacje w ciemnosci i przy tym cisnieniu to nie bardzo sie umie skupic.
      wez sobie byle jaki nowoczesny samochod z tunelem po srodku, i z tymi wszystkimi pierdolami i sprobuj sie w 10 sekund przesiasc od pasazera do kierowcy albo odwrotnie.

      no coz... ten noze i mlotki gowno pomagaja, bo ludzie maja totalna panike, w samochodzie wszystko lata i sprobuj cokolwiek znalesz w 10 sekund
      • qqbek Re: Ewakuacja z auta 17.02.25, 22:59
        Szybę można zbić sprzączką pasa - i tak go musisz rozpiąć, żeby się wydostać.
        Ciśnienie wody tylko pomoże.
        Elektryk ma też zwykły akumulator, żeby było śmieszniej, więc zakładam, że tak samo jak w "benzyniaku" nie wszystko padnie od razu.

        A bywalec bije pianę, bo do Tesli z rozładowaną baterią nie da się wsiąść (i to racja, bo znajomy kupił taką na aukcji w USA, z zupełnie rozładowaną (tj. nienadającą się już do niczego) bateryjką i umoczył tak kilkadziesiąt tysięcy złotych). No i to chyba jedyny dramat, jaki można sobie w Tesli zafundować. Widziałem dziś filmik z Norwegii, zza koła podbiegunowego - Tesle jeździły, a użytkownicy spaliniaków nie mogli odpalić.
        • waga173 Re: Ewakuacja z auta 17.02.25, 23:27
          qqbek napisał:

          > Szybę można zbić sprzączką pasa - i tak go musisz rozpiąć, żeby się wydostać.

          Krootko: O ja pierdole!
          • qqbek Re: Ewakuacja z auta 18.02.25, 00:47
            waga173 napisał:

            > Krootko: O ja pierdole!

            Zamachnąć się trzeba, z pasem w ręku.
            Starczy.
            Nie trzeba zagłówków wyciągać, jak to tutaj sugerowano, bo zagłówkiem walisz z prędkością, jaką możesz ręką (w ograniczonej przestrzeni) zamachnąć. Niby energia powinna być większa, ale prędkość mniejsza.
            Znajomy strażak, zawodowy, kiedyś mi podpowiedział.
            • waga173 Re: Ewakuacja z auta 18.02.25, 00:57
              Taki byl u nas pilot, juz dawno nie zyje wiec Go wymienie z nazwiska, Maliszewski, ktory byl kawal chlopa, i raz skapotowal i benzyna zaczela kapac a on bez zadnych mlotkow czy sprzaczek od pasa (ktore by i tak nic nie daly bo to byl pleksiglas) wydostal sie przez lufcik o polowe mniejszy niz przekroj jego brzucha, hehe.
        • bywalec.hoteli Re: Ewakuacja z auta 17.02.25, 23:48
          Nie wiedziałem że do całkowicie rozładowanie tesli nie da się wsiąść. Riki_i twierdził że zawsze da się wysiąść.

          W tym policyjnym poradniku szybę radzą zbić prętem z zagłówka…
          • marekggg Re: Ewakuacja z auta 18.02.25, 08:13
            w moim samochodzie nie mozna wyjac zaglowki z przednich siedzen.
        • marekggg Re: Ewakuacja z auta 18.02.25, 08:14
          to z pasem i sprzaczka jest totalna bzdura. idz na jakis szrot zaplac 20 zeta i sprobuj to. nie ma szans. chyba ze szyba juz oszkodzona.
          • bywalec.hoteli Re: Ewakuacja z auta 19.02.25, 10:10
            marekggg napisał:

            > to z pasem i sprzaczka jest totalna bzdura. idz na jakis szrot zaplac 20 zeta i
            > sprobuj to. nie ma szans. chyba ze szyba juz oszkodzona.

            Też uważam ze siła zamachu nie będzie tak wielka
            • waga173 Re: Ewakuacja z auta 19.02.25, 12:58
              bywalec.hoteli napisał:

              > Też uważam ze siła zamachu nie będzie tak wielka

              Na jakims filmiku widzialem ze kobitka wyjela podglowek ale nim nie walila w szybe. Szpikulec tego podglowka wetknela w szpare miedzy szyba a uszczelka wlasnie w rogu przy lusterku. Gdyby ten wetkniety szpikulec "poddygowac" to szyba by pekla. Ale tu sa przynajmniej dwa problemy. Nie kazdy a zwlaszcza nie kazda kobitka wie jak wyjac podglowek. Na przyklad w mojej beczce jest z tylu siedzenia zakamuflowany pod obiciem i niewidoczny przycisk (!). Zeby podglowek wyjac trzeba pojsc na tylne siedzenie, jedna reka to nacisnac a druga podniesc podglowek. Drugi problem to szpikulec podglowka moze byc po prostu za gruby zeby go wetknac w szpare. Zwykly srubokret by zadzialal lepiej. Na Florydzie gdzie wjechanie do wody zdarza sie czesciej niz na Saharze, ludzie woza w kasetce sprezynowy punktak.
          • qqbek Re: Ewakuacja z auta 19.02.25, 10:40
            marekggg napisał:

            > to z pasem i sprzaczka jest totalna bzdura. idz na jakis szrot zaplac 20 zeta i
            > sprobuj to. nie ma szans. chyba ze szyba juz oszkodzona.

            Jak będziesz walił w środek szyby, a nie na rogach, to możesz i małym młotkiem walić i będzie trudno.
            Wali się w rogach (najlepiej przy lusterku, albo jak da się sięgnąć - przy słupku B), tam gdzie naprężenia wewnętrzne są największe.
            Owszem, możesz użyć zagłówka (większa masa), pod warunkiem, że go masz - ja w up-ie mam z przodu "pseudokubełki" i musiałbym po zagłówek do tyłu sięgnąć... a z tyłu szyby są uchylne, więc wystarczy wyłamać zamek i wypchnąć tylną szybę - schudłem, to bym się zmieścił.

            A jak masz auto z laminowanymi szybami bocznymi (tak zwane "akustyczne" albo "UV") to możesz sobie i młotem pneumatycznym próbować - powodzenia.
            • waga173 Re: Ewakuacja z auta 19.02.25, 12:08
              W moim starym Mercedesie (W114) byl mechaniczny szyberdach. Zeby go otworzyc opuszczalo sie klamke, obracalo i ciagnelo do tylu. Na okolicznosc wjechania do wody rozwiazanie wrecz idealne ale zem nie skorzystal:)
              • qqbek Re: Ewakuacja z auta 19.02.25, 14:01
                Miałem w czasach licealnych kolegę, który był brzydki jak noc listopadowa, ale zawsze nosił w portfelu gumę.
                Po studiach trochę mu się z urodą poprawiło, ale przez te ładne kilka lat już tyle gum wyrzucił (bo przeterminowane), że w końcu wpadł na imprezie, na której i ja byłem (z koleżanką z moich studiów, żeby było jeszcze śmieszniej).

                Jaki z tego morał?
                Było w W114 wjeżdżać do wody, beczką nie próbuj, bo to może kosztować całe życie ;)
              • bywalec.hoteli Re: Ewakuacja z auta 19.02.25, 15:51
                Waga, a zmieściłbyś się przez ten szyberdach?
                • waga173 Re: Ewakuacja z auta 19.02.25, 17:21
                  bywalec.hoteli napisał:

                  > Waga, a zmieściłbyś się przez ten szyberdach?

                  Glowa (ta madra) by wyszla, w slad za nia tors i brzuch, ale utkwilaby ta druga glowa, naprzeciwko prezydenta, i to co do niej przylega.
    • tiges_wiz Re: Ewakuacja z auta 18.02.25, 08:19
      Mam urządzenie do cięcia pasa i zbicia szyby. Rodzina też jest poinstruowana, ze zawsze można z przodu odchylić też oparcie jak pas się zatnie. Zazwyczaj nie panikuję Zawsze daję sobie chwilę na ogarnięcie sytuacji i plan. Tak jak tu, jak człowiek zasłabł. pani kazałem dzwonić po pogotowie, a sam się zająłem pierwszą pomocą
      • hrasier_2 Re: Ewakuacja z auta 18.02.25, 09:46
        tiges_wiz napisał:

        > Mam urządzenie do cięcia pasa i zbicia szyby. Rodzina też jest poinstruowana, z
        > e zawsze można z przodu odchylić też oparcie jak pas się zatnie. Zazwyczaj nie
        > panikuję Zawsze daję sobie chwilę na ogarnięcie sytuacji i plan. Tak jak tu, j
        > ak człowiek zasłabł. pani kazałem dzwonić po pogotowie, a sam się zająłem pierw
        > szą pomocą
        >
        Tiges Ty powinieneś pracować w OSP. To Ci będzie tak potrzebne w przy Twoim tfu- wypadku jak grzebień do czesania konia. Jak długo żyje to się nie spotkałem bym musiał takie coś używać. Bardziej gaśnica, ale musi być sprawna 2 kg. A to nie jest duży koszt.
        • tiges_wiz Re: Ewakuacja z auta 18.02.25, 12:13
          Nie trzeba, wystarczy mieć ojca pracującego w Kolumnie Transportu Sanitarnego i mamę w szpitalu na chirurgii urazowej. Więc do tej pory to ja głównie pomagałem przy dachowaniach i jak tu. Sam nawet nie byłem blisko poważnemu wypadkowi przez 32 lata jeżdżenia po kraju. Plany więc są w sferze teoretycznej.
          A jak chcesz zobaczyć mojego ojca, to w filmie Trapez jest scena jak karetka podjeżdża pod Poltegor we Wrocławiu i to on podjeżdża i bywa na zdjęciach z powodzi wrocławskiej z 1997 roku jak amfibią płyta po Kozanowie. Wojsko sobie przypomniało, że oprócz wszystkich kategorii ma jeszcze bankowozy i transportery opancerzone kołowe w tym pływające. Więc znajomość pierwszej pomocy, to taka rodzinna tradycja.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się


Nakarm Pajacyka
Лучший частный хостинг