Boris Johnson powiedział w Izbie Gmin, że liczba zakażeń spada, a fala wywołana wariantem omikron prawdopodobnie osiągnęła swój szczyt w całym kraju, co oznacza, że przepisy mogą być teraz złagodzone.
Dodał, że nadszedł czas, aby "zaufać osądowi" społeczeństwa w sprawie stosowania maseczek w zamkniętych i zatłoczonych miejscach i potwierdził zamiar zniesienia w najbliższych tygodniach obowiązku izolacji dla osób z koronawirusem.
W weekend brytyjskie media informowały o planie, który powstał na Downing Street z inicjatywy samego Borisa Johnsona po kryzysie spowodowanym "partygate". Zakładał on właśnie zniesienie restrykcji, a także wprowadzenie zakazu picia alkoholu na Downing Street oraz wprowadzenie "kompleksowego projekt wyrównania szans, który ma pomóc biedniejszym regionom na północy Anglii".
W sobotę "Independent" poinformował, że ze względu na spadek poparcia spowodowany aferą "partygate" gabinet premiera planuje operację "Ratujmy Wielkiego Psa", która ma pomóc Johnsonowi w odbudowaniu poparcia. Zakładała ona właśnie zniesienie restrykcji, a także wprowadzenie zakazu picia alkoholu na Downing Street oraz wprowadzenie "kompleksowego projekt wyrównania szans, który ma pomóc biedniejszym regionom na północy Anglii" i zwolnienie części urzędników z Downing Street.
W zeszłą środę Johnson przeprosił publicznie za udział w spotkaniu w ogrodzie jego rezydencji przy Downing Street podczas lockdownu w 2020 roku. O tym, że się odbyło, informowała na początku tygodnia stacja ITV, z kolei "Daily Telegraph" ujawnił, że w wieczór poprzedzający pogrzeb księcia Filipa, kiedy w całym kraju trwała żałoba narodowa - pod nieobecność Borisa Johnsona - przy Downing Street odbyły się dwie imprezy. Z kolei "Daily Mirror", powołując się na anonimowych informatorów, podał, że w kancelarii brytyjskiego premiera odbywały się regularne "piątki z winem", a Johnson nie tylko o tym wiedział, lecz także zachęcał pracowników do uczestnictwa w nich, aby pracownicy się "wyluzowali". - Chcę przeprosić. Wiem, że ostatnie 18 miesięcy dla milionów ludzi w tym kraju oznaczały mnóstwo wyrzeczeń. Rozumiem udrękę, przez którą przeszli, nie mogąc opłakiwać swoich bliskich, nie mogąc żyć tak, jak chcą, nie mogąc robić rzeczy, które kochają. Rozumiem gniew, który czują wobec mnie i mojego rządu, gdy myślą, że na samej Downing Street ludzie, którzy stworzyli zasady, ich nie przestrzegali - mówił.
Jednocześnie w Partii Konserwatywnej wrze - aż 20 posłów, którzy zdobyli swoje mandaty w ostatnich wyborach powszechnych w 2019 roku, planuje poprzeć wotum nieufności wobec premiera Borisa Johnsona.
PAP, bjn/ ap/, red. kn
Koronawirus: wszystkie aktualne informacje i zalecenia na gov.pl